Star Trek VIII: Pierwszy kontakt
- podstawowe informacje
- Opinie i Nagrody
- multimedia
- pozostałe
Film przedstawia konflikt z najbrzydszą rasą świata - Borg. Borg są wzorowani na ZSRR i tak jak Czerwoni są zaborczy, nieustępliwi i mają uzależniającą ideologią więc jak mówi ich Królowa: "Od setek lat dziesiątki ras twierdziły że nie dadzą się zasymilować, że są na to zbyt złożone. Teraz są Borg". Niezależnie jednak od ich bredni o doskonałości są wciąż śmiertelni. A jak każdy dobry Klingon wie nikomu jeszcze nie udało się nic podbić jeśli go poćwiartujesz (je!!!), a jak zabijesz mu przywódcę to jeszcze bardziej. I Worf i Picard czy madame Troi to zresztą postaci z charakterem które i z większymi problemami by sobie poradziły. Z innych ważnych spraw trzeba odnotować znakomitą muzykę - tak, tak, Jerry powrócił do serii. Film jest momentami mocno ciężki ale warty obejrzenia.
Tych filmów z VII-ką jest mało, tym bardziej, że 'Koszmar z ulicy węzów" używa w tytułach liczb arabskich.
Film jest zdecydowanie lepszy od poprzedniej części. To był mój pierwszy kontakt z Borgami - zrobili na mnie bardzo pozytywne wrażenie, rozprzestrzeniająca się po pokładzie plaga, którą trzeba wyeliminować. Akcja jest w tym filmie dobra, scena z Holodekiem świetna, tylko ten bullshit chcę-być-człowiekiem Daty jest trochę naciągany.
Za 9-tkę się nie zabieram, recenzja Nostalgia Critica mnie zniechęciła ;)
Borg są nie tyle inspirowani konkretnym państwem, ile konkretnym systemem. Mowa oczywiście o komunizmie, ale nie o socjalizmie realnym tylko o prawdziwej komunie, którą udało się osiągnąć Czerwonym Khmerom czy Kim-Ir-Senowi. Z drugiej strony, system prezentowany przez Borg wymyka się nawet takiemu jednoznacznemu porównaniu. Borg ze swoim pędem ku dominacji i perfekcyjnego unicestwiania przeciwników przypominają bowiem także nazistów. Borg zatem są przykładem ustroju hipertotalitarnego, ich totalitaryzm osiągnął szczyt możliwości. Dlatego tak bardzo przerażają.
Co do ZSRR czy Rosji to wiadomo, że ich odpowiednikiem w świecie Star Trek są Klingoni, zaś Federacja to oczywiście USA.
Klingoni odpowiednikiem ZSRR? Kult siły z niczym się tak nie gryzie jak z Sowietami. Z tego co czytałem stosunki między Federacją i Klingonami wzorowane są na tarciach USA-ZSSR, sami Klingoni natomiast na Japończykach i innych imperiach Wschodu.
Według twórców TOS zimna wojna z Klingonami była wzorowana na zimnej wojnie USA-ZSRR. Politycznie Klingoni mieli być odpowiednikiem ZSRR, ale kulturowo już faktycznie mniej. Z drugiej jednak strony, Klingonom jest blisko do cywilizacji Wielkiego Stepu. Rosjanie może nie wyznają kultu siły, ale w ich mentalności istnieje pewien kult "męskich" cech, pewne zjawisko "wschodniego macho". Podbijając wojownicze ludy stepowe przejęli też pewne ich cechy. "Japońskość" Klingonów objawia się tylko w kodeksie honorowym, natomiast maniery mają zupełnie inne. Bardzo daleko im do japońskiego wysublimowania, za to z racji wojowniczości wydają się być niemal lustrzanym odbiciem Mongołów, Chazarów czy innych dawnych stepowych ludów. Właśnie, imperia Wschodu, ale raczej te stepowe. Do Japończyków natomiast czy Tybetańczyków wydają się najbardziej podobni Wolkanie.
Nie wiem czy oglądałeś TOS, Klingoni są tam tak właśnie zrobieni, mają nawet takie głupawe wąsiki.
Często pijany, skory do bitki, mający swoiście pojęty honor, dobry wojownik, kocha operę.
Tak właśnie przeciętny Jankes widzi Rosjanina ;)
Na Japończykach bardziej wzorowani byli Romulanie - okresy izolacji, tajemniczość, nietowarzyskość (w zachodnim pojęciu) ;)
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
