Blue Ruin było niezłe. Green Room stoi jak dla mnie kilka poziomów wyżej, od samego początku trzyma w napięciu, a potem dość płynnie reżyser dodaje do thrillera elementy slashera. Nawet same śmierci są dość realistyczne, trudno do końca przewidzieć, kto przeżyje, albo która "grupa" wygra. Jest trochę gore, chociaż nie dużo, pojawia się kilka zaskakujących scen, a naszej głównej kapeli da się kibicować. Bardzo dobrze wykorzystana właściwie niewielka przestrzeń + klimatyczne zdjęcia i muzyka. Nie każdemu przypadnie do gustu, spodziewam się średniej oceny w granicach 5,4-5,9 na Filmwebie.
,,Trudno do końca przewidzieć, kto przeżyje" - dokładnie, to wielka zaleta, robiąca cała dramaturgię i odświeżająca gatunek. Gore również poszukiwało nowych perspektyw - bardzo drastycznie ukazano motyw z ręką, a przecież to ,,tylko" ręka. Póki co to u nas hipsterski slasher, 390 głosów, niewiele. Bardzo długo czekaliśmy na dobre wersje, wątpię, by popularność wzrosła, podobnie jak ocena.
Nie chcę pchać się w ostrość i ironię, więc mówię - przeczucie umiarkowanie obeznanego widza.
Obeznany widz czy znawca filmweb, bez różnicy. Ta strona nie świadczy o popularności. O popularności świadczy sprzedaż biletów, kopii. Film ten kilka dni temu pojawił się na polskich stronach służących do oglądania obrazów - w sposób mniej lub bardziej legalny. W ciągu dwóch dni obejrzało go ponad 1000 osób. Jak na Saulniera, myślę, że to sporo. Pewnie więcej niż na 4 festiwalach pełnych znawców i hipsteriady... Chociaż mogę się mylić - nie znam się na statystykach...
Przecież Saulnier to już znany reżyser. A to ile osób obejrzało ten film, to raczej trudno stwierdzić, 90% nie ocenia oglądanych filmów na FW.
Film się fajnie rozkręca ale potem nagle jakby coś zdechło. Armbar, duszenie zza pleców, oddanie giwery, czerwone sznurówki, tresowane pitbulle, kapela na bezludnej wyspie, debilna końcówka, wierny psiak... Za dużo bzdur w tym filmie. Obejrzeć, zapomnieć i tyle w temacie. A przepraszam, zapomniałem o mowie motywacyjnej, która również była o niczym. Bądź bardziej obiektywny i nie zawyżaj oceny tego filmidła. 5/10 to max i pewnie z taką oceną skończy.
Ocena jest 6,4/3023 i powinna wg mnie iść w górę. "Błękitna ruina" mnie nie przekonała i dałem temu filmowi 4. Może atmosfera kina była słaba, fakt faktem film mnie zanudzał.
No to mnie nie przekonał Green Room, przynajmniej do końca. Widzę same achy o ochy a film przypomina Hostel. Niby tematyka inna ale widać, że te wszystkie maczety, noże, cięcia i gore jest zrobione nieco na siłę. Właśnie Blue Ruin bardzo mi się podobał, bo pomimo przegięć (które stanowiły objaw czarnego humoru) film wydawał się taki realny. I mnie akurat nie zanudzał (ale wiadomo - co kto lubi). A tu momentami jest nieprawdopodobnie wręcz. I naprawdę, jak lubię Patryka Stewarta, tak tu nie bardzo mi pasował. Zapewne miał być to kontrast na zasadzie 'mędrca' kierującego bandą przygłupów, ale wyszło to trochę karykaturalnie. W warstwie emocjonalnej film jest super, ale scenariuszowo już nie bardzo. Podobał mi się początek i niektóre sceny (również te mocniejsze), a także atmosfera osaczenia. Jednak sposób, w jaki nazi chcieli załatwić całą sprawę włącznie z przygotowaniami, to jakaś bajka, mająca na celu pokazanie kolejnych mocnych scen (jak choćby te z psami). Film jednak zły nie jest, ale po Blue Ruin liczyłem na więcej. Ode mnie 6,5/10.
Problem w tym, że nie wiadomo czy to bajka, być może jest jeszcze gorzej przy takich sytuacjach. O to należy pytać byłych Skinów, tak samo jak myślimy, że w jakimś odłamie chrześcijaństwa jest coś nie tak. To byli członkowie zborów mówią, że jest jeszcze gorzej jak zwykły zjadacz chleba może sobie wyobrazić.
Nie ma co generalizować. Rozumiem, że pokazano tu po prostu skrajną sytuację, ale jak dla mnie to w Green Roomie ze skrajności w skrajność (aż do przesady). W podobnych tematach o wiele bardziej podobał mi się Don't Breath z zeszłego roku ze Stevenem Langiem. I też są akcje z czworonogiem;)
Ocena bez zmian, ale już na 4535, myślę, że jak wejdę tu za dwa lata będzie z 6,7 na ok 10k
Od momentu gdy zagrali wiadomy kawałek z repertuaru Dead Kennedys w takim miejscu, wiadomo było że będzie się działo a film musi być dobry. (nie można wpisać tytułu kawałka, wyświetla się taki oto komunikat: ''Trochę za ostro pojechałeś/aś :|, jeśli brakuje Ci słowa polecamy synonimy.ux.pl''. Jak widać cenzura jest wszędzie... Punkt wyżej za świetny soundtrack.
Film nawet dobry,ma fajny klimat,śmieszyło mnie tylko że duża grupa uzbrojonych nazistów nie potrafiła rozwalić grupki muzyków zamkniętym małym pokoju.Wystarczyłoby że zrobiliby wjazd z buta i wystrzelaliby ich od razu jak kaczki :D.Na minus jeszcze trochę zaciemnione sceny były,szczególnie te gdy próbowali uciekać z tego pokoju i atakowali ich za pomocą tego psa wściekłego i było słabo widać co się dzieje.Reszta na plus,ogólnie film godny polecenia.